Nazywam się Mateusz Morys.
Chciałbym powitać każdą osobę odwiedzającą moją stronę.
Jestem osobą niepełnosprawną, która wbrew przeciwnościom losu tworzy retro recenzje filmów aktorskich wchodzących w nurt klasyki kina.
Stworzyłem ten artykuł, aby podzielić się ze wszystkimi ludźmi swoją historią oraz by podnieść na duchu tych, którzy chcieliby dzielić się w Internecie swoją twórczością i pasjami tworząc teksty, ale nie mają odwagi, celem dążenia do tego. Liczę bowiem, że moja historia zainspiruje te osoby, żeby się ośmieliły robić to co sprawia im przyjemność.
Urodziłem się 30 listopada 2000 roku w świętochłowickim szpitalu Zespół Opieki Zdrowotnej który już nie istnieje. W pierwszej godzinie po porodzie lekarz stwierdził podejrzenie posocznicy i zespół przemijających zaburzeń oddychania. Natychmiastowo zostałem przewieziony do miasta Katowice na oddział Neonatologii i Intensywnej Terapii Noworodka w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka imienia Świętego Jana Pawła II. Tam zrobili mi szereg badań.
W siódmym dniu życia, czyli 6 grudnia 2000 roku lekarze, którzy przeprowadzali badania postawili mi diagnozę, która okazała się dla mojego taty druzgocąca Melanoza Skórno Nerwowa. Lekarz powiedział, że choroba jest nieuleczalna a co gorsza jej przebieg rozwoju przewlekle postępuje i prowadzi do wczesnej śmierci.
Choroba ma dominujące podłoże genetyczne. Moja choroba sprawia, że wewnątrz ciała wytwarza się zbyt dużo substancji melaniny, która Tworzy na skórze mnóstwo znamion barwnikowych, pokrywających 80% mojego ciała. Te znamiona barwnikowe powodują, że osoba cierpiąca na to schorzenie całkowicie nie może przebywać na słońcu. Dlatego całe życie unikam słoneczka.
Na marginesie wspomnę, Że Częstotliwość występowania żywych urodzeń ludzi z moją chorobą obejmuje jeden do dwadzieścia tysięcy. Dotychczas odnotowano 100 przypadków od lat 1861-2000, obecnie z nich wszystkich tylko ja żyję. Część z nich przeżywała od roku do 21 lat, a mi udało się dożyć 25 lat. Czuję ogromne szczęście, że udało mi się przeżyć wszystkich z moją chorobą i żywię nadzieję, że los pozwoli mi przeżyć na tym świecie jeszcze więcej czasu.
A teraz wracając do głównego tematu. Co więcej ta melanina wytwarzająca się wewnątrz mojego ciała przyczynia się także do tworzenia guzów Obecnie w głowie mam cztery guzy; dwa znajdują się w części skroniowej a następne dwa znajdują się w części oponowej. W chwili obecnej są one wielkości od 5 mm do 7mm. A najgorsze z tymi guzami miało dopiero nadejść.
Nie minął nawet pierwszy rok życia, a już się okazało, że choroba przyczyniła się do opóźnienia rozwoju psychoruchowego. Oprócz systematycznej kontroli wizyt lekarskich pod kierownictwem neurologa miałem stałą prywatną rehabilitację ukierunkowaną na systematyczne usprawnianie ruchowe. Co zaskakujące, powodem, dlaczego musiałem mieć pierwsze rehabilitacje tylko w formie prywatnej była sytuacja panująca na Śląsku, która polegała na tym, że nikt nie wiedział nic o mojej chorobie przez to każdy bał się podjąć ryzyko rehabilitowania kogoś z tak z rzadkim schorzeniem.
Dopiero w drugim roku życia tacie udało się załatwić specjalistyczną rehabilitację finansowaną częściowo z NFZ w miejscu zwanym „Samodzielnym Ośrodku Rehabilitacyjno-Oświatowym dla Dzieci Niepełnosprawnych Centrum Rozwoju Dziecka”. Ośrodek ma swoją siedzibę w mieście Katowice, a konkretnie na ulicy Ułańska 5A. Kierownictwo ośrodka, lekarze i rehabilitanci podeszli profesjonalnie do nieznanego im przypadku mało znanej choroby. Gdzie uczęszczałem do ukończenia 21 roku życia, kiedy to ośrodek utracił dofinansowanie z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych (w skrócie PFRON i nie mogłem już tam kontynuować rehabilitacji specjalistycznej jako osoba dorosła. Dzięki lekarzom i rehabilitantom z tego ośrodka ukształtowała się można powiedzieć moja teraźniejsza osobowość i inne postrzeganie otaczającego mnie świata jako osoby niepełnosprawnej w stopniu znacznym.
Gdy miałem trzy miesiące tworzące się zmiany barwnikowe w moim organizmie doprowadziły do następnej choroby, epilepsji. Napady epilepsji występowały kilkanaście razy w ciągu doby. Od tamtego momentu życie mojego taty stało się nieustannym czuwaniem, aby w trakcie napadu nie wystąpiło zadławienie, ponieważ dla tak małego dziecka to oznaczałoby istny zgon.
Zanim udało się opanować napady epilepsji farmakologicznie duża częstotliwość napadów epilepsji sprawiła, że fragmenty mózgu w mojej głowie, zostały mocno spustoszone co przyczyniło się do utworzenia permanentnej blokady, która wpłynęła na niemożność do końca mych dni przyswojenia nauki czytania i pisania.
Ta blokada zaczęła być dokuczliwa, gdy miałem 7 lat. Wtedy rozpocząłem naukę w Specjalnej Szkole Podstawowej Nr 33 w mieście Chorzów. Dokładnie budynek szkoły znajduje się na ulicy Dyrekcyjna 3. Mimo, że mój tata tłumaczył nauczycielom, dlaczego nie jestem w stanie przyswoić potrzebnej wiedzy do nabycia umiejętności czytania i pisania nauczyciele sceptycznie podchodzili do tych wyjaśnień.
Przez to na okrągło podczas lekcji odczuwałem wielką frustrację, bo moi rówieśnicy rozwijali się pod zakresem zdobywania tych zdolności pisania i umiejętności czytania, a ja w ogóle nie mogłem się rozwijać w tym zakresie. Co gorsza ta blokada sprawiła, że nie mogłem robić wielu czynności, które mogli robić moi rówieśnicy.
Na przykład moi koledzy i koleżanki mieli możliwość samodzielnego czytania każdej książki niezależnie od ilości tekstu czy obecności ilustracji.
Przykład drugi: moi rówieśnicy mogli samodzielnie czytać karty, które następnie wykorzystywali do ciekawych strategicznych gier planszowych. Przez to, że nie mogłem robić tego co oni nie chcieli się ze mną zadawać, ponieważ uważali mnie za kretyna. Bardzo mnie to bolało emocjonalnie, bo nie chciałem, aby mieli o mnie takie złe zdanie. W kolejnych miesiącach czułem do nich wielką nienawiść, bo na okrągło mi dokuczali przez moją dysfunkcję spowodowaną moją blokadą. Czułem też ogromniasty żal, że los obdarował mnie takim badziewiem.
Jednakże prawdziwy horror miał dopiero nadejść. Któregoś dnia kilku kolegów, którzy widzieli moje znamiona barwnikowe w szatni przestraszyli się ich. Przez to stworzyli sobie w głowie obraz, że gdy mi podadzą rękę to zostaną zarażeni zakaźną chorobą. A następnie swoje obawy przekształcili w wyssaną z palca plotkę, którą rozsiewali po całej szkole. Życzliwi uczniowie trzymali dystans ode mnie, a ci nie życzliwi non stop mi dokuczali. Nauczyciele próbowali zlikwidować te plotki poprzez wytłumaczenie im, że moja choroba nie jest zakaźna. Niestety uczniowie mieli gdzieś te tłumaczenia. A przez to dalej byłem tak samo traktowany.
Jedyne rzeczy, które pozwalały mi zapomnieć o tym horrorze odbywający się w szkole to wykonywanie dwóch czynności w zaciszu domowym. Pierwszą była zabawa moimi kolekcjonerskimi figurkami, które tematycznie nawiązywały do mojego ukochanego serialu Ben 10 Classic. Często do tej zabawy zapraszałem mojego tatę, abyśmy w ten sposób razem spędzali czas. Drugą czynnością było oglądanie filmów i seriali aktorskich oraz produkcji animowanych w telewizji.
Horror szkolny zakończył się, gdy miałem 17 lat. Starzy uczniowie znaleźli sobie nowego kozła ofiarnego, więc w końcu mogłem doświadczyć od nich świętego spokoju. Pojawili się zaś nowi uczniowie, którzy zechcieli ze mną nawiązać koleżeńską relację.
Poczułem duże pozytywne zaskoczenie, w związku z tym, że nikt wcześniej nie chciał się ze mną kolegować. A następnie nadeszło uczucie radości. Bez wahania się zgodziłem wymienić numerami telefonów. lecz nie spodziewałem się, że pojawią się nowe problemy powiązane z moją blokadą.
Po zakończeniu pierwszej rozmowy telefonicznej ci nowo poznani rówieśnicy chcieli abym z nimi pisał SMS-y. Prosiłem mojego tatę o pomoc, aby przeczytał mi te wiadomości SMS, a następnie pomógł mi pisząc za mnie to, co mu podyktuję. Po kilku tygodniach poczułem się mocno zależny od pomocy mojego taty. Gdy się oswoiłem z tą zależnością zapragnąłem być samodzielny w kontaktowaniu się ze znajomymi. Aby to osiągnąć postanowiłem poprosić tatę o pomoc w napisaniu do nich następującej wiadomości, gdzie wyjaśniłem im, dlaczego nie potrafię czytać i pisać samodzielnie a następnie w treści wiadomości poprosiłem ich, abyśmy kontaktowali się tylko przez połączenia klasyczne telefoniczne, czyli głosowe rozmowy.
W ramach odpowiedzi dostałem milczące dni, które doprowadzały mnie do szału, bo nie wiedziałem co oni myślą o wysłanej przeze mnie prośbie. Po tych dniach w szkole łaziłem za nimi wymuszając odpowiedź na tego SMS a oni mi powiedzieli, że nie mają zamiaru kontaktować się z kimś, kto preferuje tylko klasyczne połączenia przez telefon, ponieważ oni uwielbiają pisać. A ja im zaproponowałem, że w takim razie może zaczniemy umawiać się na koleżeńskie spotkania a oni mi odpowiedzieli, że nie mają czasu a nawet gdyby mieli to nie poświęcaliby czasu takiemu debilowi jak ja. Gdy to usłyszałem zrobiło mi się przykro i pobiegłem do męskiej łazienki zamykając się w kabinie, aby się na spokojnie wypłakać bez zbędnej publiki.
Po opanowaniu skrajnych emocji wcześniej wywołanych nieprzyjemną rozmową z tymi idiotami. Postanowiłem wycofać się z zawierania koleżeńskich kontaktów z rówieśnikami i zacząłem ich traktować. jako współklasowiczów, których obecnie muszę nieustannie tolerować. W przeciwnym razie nauczyciele uważaliby mnie za kogoś, kto chce być odludkiem, a ja nie chciałem, aby panowało takie o mnie zdanie.
W kolejnych miesiącach niespodziewanie pojawiły się u mnie kolejne zmiany neurologiczne spowodowane moją podstawową chorobą, które doprowadziły do upośledzenia umysłu na poziomie umiarkowanym.
Gdy miałem lat 18 to usłyszałem na przerwie w szkole, że na platformie społecznościowej Facebook są grupy tematyczne poświęcone popkulturze, na których można poznać ciekawych ludzi i dyskutować na intrygujące tematy poprzez pisanie komentarzy. Bardzo chciałem skorzystać z tej opcji, aby w końcu poznać przyjaciół, którzy mieliby takie same pasje jak ja. Niestety wtedy przypomniała mi się moja blokada, która by zapewne mi to uniemożliwiła.
W tym samym okresie natknąłem się przypadkiem na portal internetowy z filmami o nazwie YouTube, na którym widniał kanał IHBD wielkiego maniaka popkultury Łukasza Stelmacha. Łukasz w jednym ze swoich materiałów wideo recenzji filmów powiedział, że recenzenci mają wielką moc, bowiem dobrze napisana recenzja ma wpływ na wyniki kasowe w kinach. Dobra argumentacja w recenzji może zachęcić lub zniechęcić do sięgnięcia po dany tytuł.
Wtedy zdałem sobie sprawę, że najlepszym sposobem, aby dzielić się pasją do kina i jednocześnie mieć wpływ na ludzi to zostać choćby i też hobbistycznie recenzentem. Zapragnąłem robić recenzję, aby mieć tą potęgę wpływu na odbiór filmów przez ludzi. Niestety wtedy zapaliła mi się moja czerwona lampka mówiąca mi, że nie zdołam tworzyć omawianych przez Łukasza pisemnych recenzji przez to, że mam tą blokadę.
Jednakże podjąłem decyzję, że nie będę słuchać mojej głowy, która mi dur przypomina o dysfunkcji spowodowanej blokadą i po proszę mojego tatę o pomoc, aby mi pomógł znaleźć rozwiązanie na tworzenie recenzji. Tata mi powiedział, że przejrzy jego kanał i podczas oglądania materiałów Stelmacha dostrzegł, że on zajmuje się też robieniem wideo recenzji. W kolejnych dniach tata mi zaproponował, że również mógłbym się czymś podobnym zająć.
Zdecydowałem się spróbować. Tata uruchomił kamerę i następnie do niej przemawiałem o filmie „Avengers”. Niestety po przejrzeniu wykonanego nagrania nie spodobało mi się, że nagranie zniekształciło mój głos. Co więcej, było widać, że czuję się nieswojo. Więc uznałem, że lepiej wycofać się z dalszych prób nagrywania siebie, żeby nie było ryzyka, że ludzie z Internetu zaczną mnie traktować w taki niemiły sposób jak dawniej moi rówieśnicy. Po kilku dniach mój tata słysząc moją decyzję powiedział, że będzie rozmyślał nad innym rozwiązaniem, bo chce abym miał możliwość robienia tych recenzji.
Zanim wyruszyłem do szkoły to podczas śniadania oglądałem na kanale telewizyjnym TVN program telewizyjny Dzień dobry TVN. W trakcie oglądania dowiedziałem się, że najlepszym sposobem na dzielenie się ze światem swoimi pasjami jest prowadzenie bloga. W tym przypadkowym odcinku, gdzie się o tym dowiedziałem występował Szymon Czupkiewicz, który ma bloga kulinarnego.
Wtedy wpadła mi do głowy myśl, że cudownie by było stworzyć bloga, w którym publikowałbym swoje autorskie recenzje filmów. Skoro kulinaria się u tego pana sprawdziły. A następnie przyszła mi myśl, że wspaniale byłoby już rozpocząć pracę nad tworzeniem recenzji filmów, skoro już postanowiłem, że chcę stworzyć bloga z pomocą taty.
Później zalała mnie fala frustracji, gdy sobie uświadomiłem, że nie dam rady dzielić się pasją do filmów poprzez pisanie recenzji przez blokadę. W tym momencie zrobiło mi się bardzo smutno wiedząc, że inni ludzie mogą dzielić się ze światem swoimi pasjami i talentami a ja jestem tak mocno ograniczony, gdyż nie jestem fizycznie w stanie sam napisać recenzji obejrzanych przeze mnie filmów.
W tym momencie mój tata wparował niczym sprinter do mojego pokoju, a następnie. zadał mi pytanie „Czemu płakusiam?” Ja tacie powiedziałem, jak się czuję z tą świadomością, że znowu nie mogę kolejnej rzeczy realizować przez te ograniczenia spowodowane tą blokadą, po czym dodałem, że mam bezgranicznie tego dość.
Mój tata powiedział, że informatycy stworzyli rozwiązanie, które jest pomyślane o grupie odbiorców pozbawionych wzroku, aby mogli pisać głosem i żeby oni mogli czytać bez patrzenia w monitor. Dodał, że myśli, że te programy mogłyby też udzielić mi pomocy poprzez wyręczanie mnie w tych czynnościach, których nie jestem w stanie robić sam przez tą blokadę.
Powiedziałem, że ta informacja jest świetną wiadomością. „Biegnij szybciutko tata do sklepu i kupuj te programy”. Tata zaś odpowiedział, że nie będzie łatwe kupienie tych programów, bo raz są bardzo drogie a dwa muszę spełnić wytyczne rządu, aby zakwalifikować się do nabycia tych programów. Jednakże pogada z psychologami, pedagogami, logopedami i rehabilitantami, aby pomogli mi spełnić te wymogi. Powiedziałem, że zrobię wszystko, aby spełnić wymagane warunki do nabycia tych programów.
Po wielu miesiącach moi rehabilitanci, pedagodzy, logopedzi i psychologowie wystawili mi opinie, które zaczęły sprawiać, że udało mi się spełnić wymogi do nabycia dofinansowania do stacjonarnego komputera ze specjalistycznym systemem przystosowanym do obsługi specjalistycznych oprogramowań dla osób niewidomych.
Na oficjalne pismo informujące mnie o decyzji Państwowego Programu Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych (czyli skrócie PFRON) musiałem poczekać do poniedziałku 3 kwietnia 2017 roku. Wtedy dowiedziałem się, że zechcieli przyznać mi dofinansowanie. Niestety okazało się być to szczęście w nieszczęściu. Bowiem w piśmie wyznaczono kwotę dofinansowania która nie może być wyższa niż 1800 zł. Wkład własny to 3400 zł, koszt zakupu to 8500 zł więc niestety brakowało nam 3300 zł, aby zrealizować zakup sprzętu.
Aby udało nam się zebrać wkład własny 3400,00 zł tata założył zbiórkę na stronie internetowej „Siepomaga.” .” Dzięki dobroci osób prywatnych i dofinansowaniu Fundacji Votum,udało nam się zebrać na zbiórce brakujący wkład własny.
Brakujące 3300,00zł wpłaciła bardzo życzliwa instytucja, czyli Fundacja Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy znana szerzej pod nazwą WOŚP.
Oprogramowania specjalistyczne w 80% dofinansowane zostały z PFRON u) 2597,12zł. Po zebraniu wszystkich pieniędzy nasz wkład własny wyniósł 649,28 zł.
Urządzenie wielofunkcyjne Brother Wi-Fi Cena: 599zł brutto otrzymałem, dzięki wpłacie prywatnej osoby, której nie mogę wyjawić danych osobowych, dlatego pozostanie anonimowa.
Ślę moc serdecznych podziękowań wszystkim ludziom, którym jestem wdzięczny za wkład finansowy w zbiórkę. Bardzo dziękuję obcym ludziom, którzy zechcieli pomóc mi dokładając swoje cegiełki do zbiórki. Bardzo też dziękuję bliskim znajomym taty, którzy otworzyli swoje ręce poprzez wkład finansowy w zbiórce. Jestem wdzięczny również dwóm organizacjom pomagającym osobom niepełnosprawnym Fundacji Votum oraz Fundacji WOŚP za przelanie pieniędzy do zbiórki.
Przesyłam też serdeczną wdzięczność w stronę wszystkich rehabilitantów, pedagogów, psychologów i logopedów z Samodzielnego Ośrodka Rehabilitacyjno-Oświatowego dla Dzieci Niepełnosprawnych Centrum Rozwoju Dziecka za wiele opinii, które pozwoliły mi zdobyć możliwość kwalifikacji do dofinansowania w państwowym programie PFRON tego sprzętu i specjalistycznych oprogramowań.
Ślę moją wdzięczność w stronę pewnej prywatnej osoby. Dzięki niej udało się mi nabyć drukarkę z funkcją skanera Brother Wi-Fi. Pomaga mi ona na co dzień w skanowaniu i drukowaniu dokumentów, gdy muszę wybrać się do lekarza albo gdy praca każe mi coś podpisać zdalnie.
Bez zaangażowania Was wszystkich nie zdołałbym zdobyć tego sprzętu.
Jestem również zachwycony z pomocy mojego taty, który cały czas, gdy było to konieczne udzielał mi wsparcia emocjonalnego. A gdy trzeba było mnie weprzeć psychicznie to potrafił wysłuchać każdej mojej bolączki. Gdyby nie jego zaangażowanie. W motywowanie mnie w trudnych chwilach oraz gdyby nie jego wsparcie nic nie zdołałbym osiągnąć ani przezwyciężyć swoich problemów.
Zainstalowane w tym komputerze stacjonarnym specjalistyczne oprogramowania dla osób niewidomych, które udało mi się dzięki zaangażowaniu życzliwych ludzi zdobyć nie dały mi możliwości samodzielnego pisania i czytania. Zamiast tego dały mi możliwość korzystania z ich asysty na co dzień polegającej na wyręczaniu mnie w tych czynnościach, które wymagają umiejętności czytania i pisania. Aby lepiej zobrazować Wam przedstawię dokładne wyjaśnienie jak działają te programy. Jeden program przetwarza moją mowę na tekst pisany, zaś drugi program czyta mi na głos to, co napisał pierwszy program.
W czasach uczęszczania do szkoły Zespół Szkół Specjalnych numer3, która miała swoją lokalizację w mieście Chorzów na ulicy 3 Maja. Ten sprzęt komputerowy ułatwiał mi naukę przysposobienia do pracy, bo mogłem każde zadanie domowe odrabiać z asystą oprogramowań w zaciszu domowym.
W tym samym czasie zyskałem możliwość posługując się oprogramowania mi założyć sobie konto na Facebooku. Po założeniu miałem już możliwość dołączyć do grup na Facebooku, które były o tematyce filmów klasyki kina, a następnie wyszukałem grupy o tematyce komiksów z super bohaterami. Gdy moje prośby o dołączenie zostały zatwierdzone to natychmiastowo mogłem wspomagając się oprogramowania mi samodzielnie dyskutować na tematy zarzucone w postach tematycznych.
Po ciekawych konwersacjach w komentarzach pod postami zyskałem znajomych, z którymi wymieniłem się kontaktami i mogłem z nimi rozmawiać pisemnie a z czasem zwykła znajomość internetowa z tymi ludźmi przerodziła się w przyjaźń. Gdyby nie zakupiony dzięki dobrym ludziom sprzęt nie miałbym teraz tych przyjaciół, którzy stali się ważną częścią mojego życia.
Kiedy już udało mi się do perfekcji opanować obydwa oprogramowania zacząłem przeglądać Internet, aby znaleźć informacje w jaki sposób można założyć stronę internetową, która będzie miała charakter bloga. Wszystkie strony jakie znajdywałem udzielające informacji na nurtujące mnie pytanie podawały szereg trudnych do obsługiwania witryn. Więc szukanie było wciąż w toku. W kolejnych dniach czułem się załamany, bo każda kolejna informacja, którą tam znajdywałem była jeszcze bardziej skomplikowana od poprzedniej.
Chciałem mieć lepsze samopoczucie, dlatego zdecydowałem się na pisać na Messengerze do mojego przyjaciela Marka Kamińskiego, który jest właścicielem strony na Facebooku „Nocny Marek” o swoim beznadziejnym humorze a następnie wyjawiłem mu swoją chęć założenia bloga. On powiedział wiele miłych słów, które podniosły mnie na duchu. Dodał informację, która wywołała u mnie niezmierną radość. Powiedział, że najlepszą na to opcją jest założenie strony na Facebooku, bo nie ponosi się żadnych kosztów ze względu na to, że prowadzenie strony na Facebooku jest bezpłatne.
Natychmiastowo tego samego dnia podjąłem działania w kwestii stworzenia własnej strony na Facebooku udało mi się z asystą oprogramowań ją utworzyć i nazwałem ją Blog recenzenta Mateusza Morys. Po założeniu czułem się podekscytowany, bo wszystkie narzędzia zarządzania stroną były tak proste, że aż czułem się całkowicie komfortowo korzystając z nich. Gdy już na swojej stronie wszystko poustawiałem to następnego dnia opublikowałem wcześniej napisane przeze mnie pierwsze retro recenzje filmów.
Filmy, które wybrałem do zrecenzowania były powiązane z klasyką kina podczas pierwszych publikacji mojej twórczości. Natychmiastowo spotkałem się z ogromną ilością hejtu skierowaną w moją twórczość, bo ludziom bardzo nie odpowiadało, że mój program do przetwarzania mowy na tekst pisany robi błędy merytoryczne, tworzy błędy interpunkcyjne, notorycznie tworzy masę błędów składniowych. Co gorsza, ten program nie nakłada żadnych znaków interpunkcyjnych takich jak na przykład przecinki, kropki, a to utrudnia odczytanie moich tekstów ludziom, ponieważ nikt nie ma pojęcia, gdzie się zaczyna zdanie a gdzie się kończy.
Z biegiem czasu wszyscy moi przyjaciele poznani w Internecie zaoferowali się mi stale pomagać w korekcie tekstów. Wtedy hejt pojawiający się pod moimi postami, w sekcji komentarzy na zawsze znikną. Bardzo się cieszę, że moja twórczość po poprawach tekstu jest odbierana przez wszystkich ludzi pozytywnie. Zwłaszcza, że moje autorskie retro recenzje są nietypowe.
Przez to, że pisze słownie to moje teksty nie wyglądają jak teksty pisane tylko wypowiedź kogoś z kim rozmawiam osobiście, a to sprawia, że ludziom moje treści wydają się bardziej osobiste. Sądzę, że to ich urzeka w mojej twórczości.
Co więcej w swoich retro recenzjach nie omawiam ogólnikowo każdych etapów filmu, tylko rozdrabniam pisanie o filmach na jak największe szczegóły, aby w każdym omawianym aspekcie filmu napisać dokładne uzasadnienie moich emocji i przemyśleń.
Po 5 latach prowadzenia strony na Facebooku zdobyłem 300 obserwujących. Jestem bardzo wdzięczny wszystkim stronom Na Facebooku, które zdecydowały się przyjąć moje słowne zaproszenie do zaobserwowania mojego bloga. Dzięki ich inicjatywie polegający na zrobieniu gestu kliknięcia Obserwuj uzyskałem 1000 obserwujących.
Jestem bardzo szczęśliwy z powodu tych stron, które same z siebie zdecydowały się wyjść z inicjatywą stworzenia postów o mojej stronie. Dzięki ich działaniom zdobyłem bardzo duży rozgłos, który sprawił, że udało mi się zdobyć 1100 obserwujących.
Żywię także wielką wdzięczność do wszystkich administratorów grup o tematyce filmów na Facebooku, że zgodzili się na udostępnienie mojego postu, w którym opowiedziałem o swojej historii. Dzięki nim zainteresował się mną uczestnik jednej z tych grup, który okazał się być reporterem pracującym dla programu telewizyjnego Magazyn Ekspresu Reporterów. Zaproponował mi wystąpienie w tym programie. Po emisji reportażu na mój temat zdobyłem jeszcze większy rozgłos, który przyczynił się do zdobycia kolejnych 300 obserwujących. W chwili obecnej jest ich już 1300 obserwujących.
Gdyby te osoby, które zechciały wypromować. W mediach społecznościowych oraz w telewizji mojego bloga nie wypromowały go to nie osiągnąłbym takich liczb obserwujących. A w konsekwencji nie zdobyłbym takich dużych zasięgów. które sprawiły, że większa ilość ludzi pasjonujących się starymi filmami mnie zaobserwowała. Więc do końca życia będę im wdzięczny za bardzo aktywne zaangażowanie w promowanie mojej strony.
Niestety po pozyskaniu większej popularności sama Administracja Facebooka stanęła mi na przeszkodzie w drodze do dalszego rozwoju. A mianowicie, zaczęła traktować moje treści jako reklamę przez co najpierw ograniczyła mój profil by następnie całkowicie go zablokować. A wraz z nim mojego bloga, który jest bezpośrednio połączony z profilem.
Odwołałem się od ich decyzji, a oni odblokowali mój profil dopiero po 4 dniach. Jednakże zauważyłem, że Administratorzy platformy Facebooka nałożyli na moją stronę na Facebooku dodatkowe ograniczenia, które jeszcze bardziej utrudniają mi działania na tej platformie. Ponadto, ich Polityka Prywatności zaczęła ograniczać mi działania kreatywne, a to wywołuje u mnie ogromną frustrację.
Wtedy postanowiłem stworzyć własną niezależną od platformy Facebook stronę internetową, którą nazwałem „Zakątek Recenzenta Mateusza Morysa”.
Uznałem, że najlepiej będzie założyć stronę, która nie będzie podlegała żadnej platformie społecznościowej. Bo tylko w ten sposób nie będzie istniało ryzyko, że znowu coś się nie spodoba platformie społecznościowej i będę mieć ograniczenia kreatywne lub co gorsza, że znowu Administracji tej platformy nie podobałoby się moje działania do tego stopnia, że ponownie zechcieliby mnie zablokować. A w konsekwencji moja strona byłaby zlikwidowana. Posiadanie własnej strony internetowej usuwa obydwie niekorzystne ryzykowne sytuacje.
Teraz oprócz publikowania tego samego co na poprzedniej stronie, czyli, swoich autorskich retro recenzji filmów wchodzących pod nurt klasyki kina, Mogę stopniowo wzbogacać bloga o inne filmowe franczyzy w tym także o produkcje, które są niepopularne, ale jednocześnie też w pewien sposób wyjątkowe przez to warte wspomnienia o nich.
Mam możliwość stosowania w końcu mojej nowoczesnej formuły, którą opracowywałem przez bardzo długi czas, która zostanie przez każdego odebrana jako działania nowatorskie, bowiem połączyłem recepturę postów promujących ze szczerymi recenzjami tworząc w ten sposób nowy typ postu. Nazwałem go reklamową recenzją.
W obecnym czasie ten stacjonarny komputer, w którym mam zainstalowane specjalistyczne oprogramowania dla osób niewidomych wspomaga mnie w wykonywaniu mojej pracy zarobkowej dla Zakładu Aktywności Zawodowej o nazwie ZAZ Różnosprawni, który ma swoją siedzibę w mieście Kędzierzynie – Koźlu. Swoją prace wykonuję w zaciszu domowym.
Moje stanowisko zwie się pracownik Administracyjno-gospodarczy. Mój zakres obowiązków obejmuje takie czynności jak wyszukiwanie informacji w Internecie, aby móc głosowo opracowywać teksty na wyznaczone tematy przez moją szefową. Cały swój zakres obowiązków robię za pośrednictwem tych dwóch specjalistycznych oprogramowań.
Praca w firmie ZAZ Różnosprawni przynosi mi uczucie satysfakcji, bowiem czuję, że wykonywane przeze mnie teksty wpływają na rozwój zakładu. Ilość pracy mam dostosowywaną pod indywidualne potrzeby i możliwości moich problemów zdrowotnych.
Ta metoda, którą zastosowali na moim stanowisku sprawiła, że nie czuję na co dzień presji i przełamuję swoje bariery spowodowane niepełnosprawnością, które kiedyś zanim zacząłem pracować w tym zakładzie nie chciałem przełamywać. Kiedyś nie miałem ochoty próbować podejmowania nowych wyzwań, bo odczuwałem lęk, że im nie sprostam. Teraz już nie mam takiego strachu.
Swego czasu nie lubiłem za bardzo nawiązywać nowych znajomości, a po tej pracy zacząłem swobodnie to robić odczuwając w tym przyjemność. Kiedyś nie żartowałem w ogóle sobie a teraz czasami. Lubię się powygłupiać.
Praca w tym miejscu sprawiła również, że mój warsztat pisarski na teksty blogowe stał się o wiele lepszy, bo zacząłem bardziej zwracać uwagę na barwę swoich wypowiedzi oraz wyłapywać różne niuanse i niedoskonałości w moich tekstach a to pozwoliło mi lepiej na kierunkowywać moich przyjaciół. Albowiem w moich tekstach poprawiają oni dla mnie wszystko co jest konieczne, aby żadna obca osoba się nie doczepiła, że coś w moich tekstach nie gra a to pozwala mi publikować swoje teksty z pełnym komfortem, że nie będę mieć lęku spowodowanego obawą, że ktoś mnie zjedzie za źle wykonany tekst.
Bardzo ważne dla mnie jest bycie dalej częścią wielkiej rodziny ZAZ Różnosprawni, ponieważ zasoby finansowe z niej pomagają mi inwestować w coraz lepsze sprzęty wspomagające mój lepszy rozwój. Bowiem dzięki nim mogłem zakupić nowy Telefon, w którym oprócz wgrania tych samych Oprogramowań jakie mam wygrane w stacjonarnym komputerze wgrałem sobie także 2 nowe specjalistyczne oprogramowania też przeznaczone dla osób niewidomych Lazarillo i Moovit, które służą do samodzielnego poruszania się w komunikacji miejskiej.
Lazarillo Wyszukuje mi trasę z oferowanych w moim okolicy środków komunikacji miejskiej a następnie, gdy wybiorę jedną z tras podejmuje działania przekierowujące mnie do aplikacji Moovit. Ona uruchamia dla mnie trasę i mówi mi na jakiej ulicy się znajduję, co wokół mnie jest, do jakiego miejsca mam iść i na jakim miejscu mam się zatrzymać a następnie, gdy do danego miejsca podjeżdża środek transportu to mówi mi do tego konkretnego pojazdu mam wejść. A gdy już będę w środku to powiadamia mnie za ile przystanków mam wyjść. W momencie podjechania mówi do mnie „czas wysiadać”. A następnie prowadzi mnie do miejsca docelowego też mówiąc mi na okrągło, gdzie mam podążać. Te aplikacje pomagają mi poruszaniu się komunikacją miejską.
Ponadto pieniążki jakie otrzymuje z tej pracy pomagają mi comiesięcznie w granicach rozsądku realizować swoje marzenie zdobywania wszystkich gadżetów z pięciu odsłon Ben 10. Wierzę, że z biegiem czasu uda mi się zdobyć wszystkie przedmioty z kolekcji Ben 10.
Wszystkie możliwości, jakie otrzymałem od specjalistycznych oprogramowań pozwalają mi na co dzień zapomnieć o moich fizycznych ograniczeniach spowodowanych brakiem umiejętności czytania i pisania, które są przecież tak podstawowe w naszym świecie. Bowiem mogę za ich pośrednictwem pracować normalnie jak zdrowa osoba.
Co więcej w moim miejscu zatrudnienia ludzie widzą, że praca wychodzi mi coraz lepiej i doceniają moje starania. Poprzez takie drobne gesty jak premia czuję się w pełni doceniany w moim miejscu zatrudnienia.
A oprócz tego rozpiera mnie radość, że te specjalistyczne oprogramowania pozwalają mi rozwijać moją pasję pisania retro recenzji filmów. Cieszę się, że za pośrednictwem tych specjalnych oprogramowań udało mi się stworzyć idealne miejsce do publikacji.
Rozpiera mnie wielka radość, że ludzie czytający moje retro recenzje na Facebooku piszą pod moimi retro recenzjami filmów, że moja recka zachęciła ich do obejrzenia tego seansu. Ich wypowiedzi dają mi pewność, że te wartościowe filmy nie pójdą w zapomnienie.
W końcu zaczynam czuć, że zdobyłem to, co bardzo pragnąłem osiągnąć, czyli posiadanie wpływu na odbiór starych filmów przez ludzi. Przez to czuję, że jakbym zaczął pisać o współczesnych filmach to będę mieć takie sam wpływ na odbiór filmów w kinach jak inni recenzenci, który przyczyni się do zachęcenia lub wręcz przeciwnie na wybranie się na omawiany przeze mnie seans kinowy. A to da mi taką samą potęgę jaką mają inni profesjonalni recenzenci, czyli wpływanie na wyniki kasowe w kinach.
Te wszystkie omówione rzeczy sprawiają, że mam na co dzień poczucie, że jestem w pełni wartościowym i przydatnym członkiem społeczeństwa polskiego
Autorem opracowanego tekstu jest Mateusz Morys.
Tekst był poprawiany przez Dominikę Glombin,, która jest autorką strony na Facebooku Korektor Dominika Glombin.
Niektóre fragmenty tekstu były poprawiane przez miłośniczkę kinematografii Aleksandrę Szafran.
Niektóre fragmenty retro recenzji były poprawiane przez wielbicielkę starych filmów Joannę Wargocka

Niesamowita historia jestem pełen podziwu dla autora.
OdpowiedzUsuń