Film "Decydująca noc" został wyreżyserowany przez Edwina L. Marina.
Film został wyprodukowany przez wytwórnię filmową Metro-Goldwyn-Mayer.
Dystrybucją kinową filmu zajmowała się firma Loews Cineplex Theatres Inc. Nadmienię, że firma Loews Cineplex Theatres Inc miała charakter sieci teatrów przystosowanych do wyświetlania filmów.
Film zadebiutował we wszystkich kinach w Stanach Zjednoczonych w piątek 16 grudnia 1938 roku.
Film miał swoją premierę w każdym kinie Finlandii w niedzielę 15 grudnia 1940 roku.
Krótkie wprowadzenie o czym jest film i opis wniosków.
Reżyser przenosi nas do XIX wieku. Dzięki tej konwencji możemy zobaczyć jak kiedyś prezentował się wizualnie Londyn. Poza tym widzimy w eleganckiej rezydencji zgorzkniałego staruszka o imieniu Ebenezer Scrooge. Okazuje się być skąpcem gardzącym wszystkimi ludźmi cieszącymi się z życia. Oprócz tego nienawidzi on świąt Bożego Narodzenia, bo najbliższa mu osoba, czyli siostra Funny umarła w tym dniu. Niespodziewaną wizytę składa mu duch jego zmarłego przyjaciela Jacoba Marleya.
Duch Jacoba informuje Scrooge’a. że przedświąteczną noc nawiedzą go trzy duchy, a każdy z nich będzie reprezentować inny czas świąt Bożego Narodzenia. Mają one na celu pokazać mu jaki był kiedyś, jakie wydarzenia sprawiły, że stał się taki a nie inny w obecnym czasie oraz jak się czują ludzie będący w jego najbliższym otoczeniu. Chcą mu także pokazać jak będzie wyglądała jego przyszłość. To wszystko ma na celu, aby zdecydował, czy chce, żeby jego przyszłość była taka jaką mu pokazują, czy ma ochotę ją zmienić i w konsekwencji stać się lepszym człowiekiem.
Tempo fabularne jest powolne, ale mi osobiście to odpowiada, bo mogę dłużej podziwiać wspaniale nakręcony film. Najcudowniejszym aspektem filmów w okresie lat 30tych było doświadczenie nieskomplikowanych i prostych konstrukcji fabularnych.Nieskomplikowana budowa pozwalała lepiej wczuwać się widzom w to co pokazuje w nakręconym filmie reżyser a samemu reżyserowi pozwalało zastosować dużą ilość wątków, które potęgowały ciekawość widzów.
Osobiście mam mieszane uczucia względem Scrooge'a. Z jednej strony potrafię wykazać zrozumienie dla niego, bo mężczyzna nie potrafi cieszyć się z tego co wszyscy ludzie, ponieważ stracił w okresie świąt jedyną osobę, na której mu bardzo zależało, czyli swoją siostrę Funny.
Z drugiej strony, ogromnie przykro mi się robi, że on przeżywa katusze emocjonalne podczas obchodów każdych świąt Bożego Narodzenia, ponieważ przypomina mu się śmierć Funny.
Z trzeciej strony, gdy widzę, że tłumi on swoje trudne uczucia to zaczynam czuć wściekłość, bo nienawidzę, gdy ktoś tłumi swoje emocje. Zwłaszcza, że takie emocje nawracają w potężniejszym nasileniu. Poczułem bezsilność, gdy zrozumiałem, że nie mogę wejść do tego telewizora i pacnąć go w głowę, gdy próbował całą swoją złość przelewać na innych ludzi. Z trzeciej strony, gdy widzę, że tłumi on swoje trudne uczucia to zaczynam czuć wściekłość, bo nienawidzę, gdy ktoś tłumi swoje emocje. Zwłaszcza, że takie emocje nawracają w potężniejszym nasileniu. Poczułem bezsilność, gdy zrozumiałem, że nie mogę wejść do tego telewizora i pacnąć go w głowę, gdy próbował całą swoją złość przelewać na innych ludzi.
Z czwartej strony poczułem zaskoczenie i poirytowanie, że mimo zyskania od losu szansy zbudowania potężnej i pięknej rodzicielskiej więzi z Fredem, synem swojej siostry to nie wykorzystał tej szansy.
Sam gest, który wykazał przyjaciel Jacob powiadomienia Scrooge’a o nadchodzącej wizycie duchów uważam za piękny, bowiem Scrooge mógł się przygotować psychicznie na wizytę duchów. Dzięki temu nie przeżywał szoku emocjonalnego. A z uwagi na to, że ja jestem osobą, która często potrafi wyczuć emocje ludzi to ucieszyłem się, że oszczędził mi współodczuwania jego psychicznego lęku.
Chęć duchów do dania Scroogowi drugiej szansy, aby zmienił swój los był piękny i pokazywał, że każdy człowiek zasługuje na drugą szansę.
Scrooge posiada duże bogactwo, z którego w ogóle nie korzysta to wywołuje wielkie zażenowanie i smutek, bo marnuje on całe zasoby. Mógłby korzystać z życia fundując sobie wycieczki, chodząc na wystawne bale lub też przekazując datki potrzebującym a on woli gromadzić to wszystko. Większej głupoty żadna postać w kinematografii jeszcze nie zrobiła.
Omówienie na czym polegał scenariusz i przedstawienie wniosków względem niego.
Scenarzysta Hugo Butler przedstawia nam Ebenezera Scrooge'a jako osobę, która jest oschła dla innych i wiecznie użala się nad sobą, przy czym swoją frustrację przez nieprzepracowane emocje odreagowuje na osobach ze swojego otoczenia i ludziach, których napotyka na drodze. Jego scenariusz pokazuje nam także, że Scrooge ma specyficzne poczucie humoru, ponieważ często sobie ironizuje i dowcipkuje z nieszczęścia innych.
Przerażającym było dla mnie widzieć jakim bufonem jest Scrooge. Naprawdę okropne jest to, że on przez własne użalanie się nad sobą nie widzi tego, że wszyscy ludzie z jego otoczenia są dla niego dobrzy. Bardzo mnie denerwowała postawa Scrooge'a, odreagowania swoich nieprzepracowywanych emocji na innych ludziach, bo zachowywał się wobec nich nie fair.
Przykro mi się robiło, gdy słyszałem jakie szokująco dziwne miał poczucie humoru Scrooge bo dowcipkuje on sobie z nieszczęścia innych. Nawet jeżeli wypowiedzi są pokryte ironią jest to nietaktowne. Zwłaszcza, że gdyby Scrooge urodził się w niezamożnej rodzinie to również mógłby klepać biedę.
Scenarzysta pokazuje nam także, że Scrooge nie miał łatwego dzieciństwa, ponieważ jego ojciec był toksyczny. Wyżywał się nad nim psychicznie, a kiedy już znudziło mu się wyżywanie nad nim to więził go w internacie dopłacając nauczycielom, aby trzymali go nawet w święta Bożego Narodzenia.
Poczułem strach i nieprzyjemne ciarki na plecach, gdy widziałem jak ojciec Scrooge'a zachowywał się wobec niego. To było bardzo wstrząsające oglądać jego trudne przeżycia. Rozumiem, że scenarzysta próbował w ten sposób wyjaśnić, jak wpłynęło to na psychikę Scrooge'a, ale mnie osobiście to nie przekonuje, bo nawet beznadziejne dzieciństwo nie usprawiedliwia chamskiego zachowania.
Scenarzysta próbuje także nam pokazać uczucie żalu jakie pielęgnował w sercu Scrooge do bratanka Freda za śmierć siostry Funny. Poczułem się zburwersowany gdy usłyszałem, że Scrooge ma żal do Freda o śmierć Funny bo to nie jest wina Freda, że jego matka po jego urodzeniu umarła więc takie obwinianie go za śmierć Funny było bestialskie.
Scenarzysta wprowadza także wątek, że Scrooge w towarzystwie duchów obserwuje jak ludzie z jego otoczenia wyśmienicie się bawią podczas obchodów obecnych świąt Bożego Narodzenia. Scrooge nadsłuchuje o czym rozmawiają wtedy dostrzega jak go ludzie odbierają i pragnie zmienić się na lepsze.
Ucieszyłem się widząc, że Scrooge w końcu dopuścił uczucie radości, gdy obserwował szczęście innych. Poczułem satysfakcję, gdy Scrooge się zasmucił słysząc co ludzie naprawdę myślą o jego zachowaniu, bo w końcu mógł przejrzeć na oczy i zrozumieć swoje karygodne maniery. Mimo wprowadzenia konwencji zrozumienia swojego niemoralnego postępowania to nie spodziewałem się kompletnie tego, że postać zechce pracować nad sobą, aby zacząć być odbierana jako miła osoba.
Przemyślenia na temat dialogów.
Dialogi są dobrze skonstruowane, bardzo rozbudowane, dają dużo informacji o samych postaciach. Świetnie wyjaśniają działania jakie podejmują postaci. Kontekst dźwięku wypowiedzi każdego zdania w chwilach komediowych potrafi doprowadzić człowieka do łez a w chwilach dramatycznych potrafi wstrząsnąć widownią.
Przemyślenia na temat efektów specjalnych.
Uważam, że efekty specjalne stoją na najwyższym poziomie. Zastosowano w filmie rewelacyjną nowatorską jak na tamte czasy technikę do scen fantasy. Część scenek było nagranych za pośrednictwem realistycznej animacji poklatkowej, gdzie ci aktorzy zostali narysowani tak jak rzeczywiście wyglądają na tle sceny nadprzyrodzonej, a część scen nieziemskich było tworzone za pośrednictwem używania makiet rekwizytorów, które dodawały uroczego klimatu.
Przemyślenia na temat kostiumów.
Projektant kostiumów Fred Arlington Valles wykonał kawał dobrej roboty tworząc ubrania adekwatne do epoki dziewiętnastego wieku. Wykonanie zostało zrobione z ogromną dbałością o najdrobniejsze detale, aby ubrania były jak najbardziej wiarygodne do aktualnej zaprezentowanej w filmie epoki. Dostrzegam również, że materiały zostały starannie dobrane, aby były najwyższej jakości. A to sprawia, że przyjemnie się patrzy na kostiumy. Wielką przyjemnością jest też podziwiać krój, detali każdego kostiumu.
Omówienie wrażeń względem ścieżki dźwiękowej.
Osobiście uważam, że kompozytor Franz Waxman zrobił naprawdę genialną ścieżkę dźwiękową. W trakcie odbywania się z scen dramatycznych potrafiła wywołać u widza autentyczne emocjonalne zszokowanie.
Podczas odbywania się scenek wyjętych z grozy potrafiła wywołać masę nieprzyjemnych dreszczy przeszywających ciała widzów. W czasie odbywania się scen komediowych potrafiła wywołać poczucie podekscytowania u widzów, a w ciągu odbywania się scen wewnętrznej przemiany Scrooge’a potrafiła chwycić za serce widza tak mocno, że popłakał się ze wzruszenia.
Dźwięk wydobywający się z muzyki orkiestry symfonicznej prowadzonej przez kompozytora jest jeszcze piękniejszy niż się spodziewałem.
Co więcej muzyka akompaniatora nie tylko potrafi być dopasowana do każdej sceny w filmie, ale także potrafi zniewalać widownię do tego stopnia, że wywołuje u nich to czego pragnie kompozytor. Jego dzieło Sprawia, że czuję wielki podziw.
Wrażenia ze sposobu kręcenia filmu.
Kamera porusza się w sposób pokazywania dwóch perspektyw wizualnych. Żeby doskonale wam to zobrazować poniżej prezentuję konkretne przykłady.
Przykład pierwszy. Gdy główny bohater filmu rozmawia z kimś to widzimy świat jego oczami. To pozwala nam się lepiej wczuć w jego udrękę emocjonalną oraz współodczuwać jego paranoję uwarunkowaną niezdrową obsesją kontroli tego, co się wokół niego dzieje.
Przykład drugi. Gdy główny bohater jest na zewnątrz to patrzymy na niego oczami przechodniów, z którymi rozmawia. Wtedy też możemy dostrzec świat zaprezentowany tak jak go widzą jego mieszkańcy, a to pozwala nam też lepiej wczuć się w sytuacje społeczne zaprezentowane na ekranie.
Przemyślenia na temat aktorów.
Wszyscy aktorzy genialnie odegrali swoje role, ale głęboko zapadły mi w pamięci trzej odtwórcy głównych ról.
Aktor Reginald Owen rewelacyjnie odegrał zgorzkniałego przez złe doświadczenia życiowe i jednocześnie chciwego Ebenezera Scrooge'a. Znakomicie odegrał jego postawę uciekania od swoich emocji poprzez stosowanie dwóch czynności: zapracowywania się oraz znęcania się nad ludźmi z otoczenia. Muszę dać oklaski aktorowi za porywająco genialne przedstawienie emocji Scrooge'a. Zamiast opierać się na minice twarzy to on spojrzeniem oczu pokazywał to co czuła jego postać, gdy ludzie wokół niego byli szczęśliwi. W jego oczach widać było złość i smutek, a gdy widział miłe chwile swojego życia pokazywane przez duchy to w jego oczach było widać autentyczną radość.
Aktor Barry MacKay genialnie wcielił się postać Freda. Świetnie odegrał jego bycie wieczną gadułą, ukazał jego duszę niepoprawnego romantyka, bardzo fajnie pokazał jego chęć do dążenia, aby zrealizować swoje marzenie zostania ojcem. Olśniewająco swoimi gestami miniki twarzy pokazał wszystkie targające postacią uczucia i jego radość z korzystania z życia. Niesamowicie swoją tonacją głosu pokazał jak potężne jest uczucie miłości odczuwane przez jego postać do Bess.
Aktorka Lynne Carver cudownie wcieliła się w niepoprawną romantyczkę będącą jednocześnie też mocno stąpającą po ziemi realistką Bess. Aktorka świetnie odegrała jej postawę opierania się ukochanemu Fredowi w wyciąganiu z niej wewnętrznego dziecka. Niesamowicie tonacją głosu i gestami miniki twarzy pokazała każdą emocję jaką jej postać odczuwała. Jej gniew skierowany w stronę Ebenezera gdy nie chciał odwiedzić Freda w święta,Bardzo autentycznie pokazała jej podekscytowanie i radość z umacniania miłości jaką czuła do Freda.
Podsumowanie filmu.
Obraz reżysera niesie ważne moralne przesłania. Aby być życzliwym dla innych ludzi, myśleć z miłością o rodzinie i przyjaciołach oraz pielęgnować czynności, z których nie płyną korzyści materialne.
Tylko pielęgnowanie ich gwarantuje nam otrzymanie dużej ilości życzliwości i chęci pomocy ze strony ludzi a te gesty wprawiają właśnie nas w wyjątkowy nastrój. Te wszystkie przesłanki są właśnie ideą świąt Bożego Narodzenia.
Co więcej jego film mówi także o porzucaniu zawiści, bo nie przynosi ona niczego dobrego. Pielęgnowanie jej tylko przynosi cierpienia psychiczno-emocjonalne nie ludziom, na których mamy skierowaną zawiść, ale nam samym kalecząc naszą duszę.
Jego obraz uświadamia, że zmiany ze swojej strony można dokonać zawsze a wziąć się za wprowadzanie zmian w sobie najlepiej podczas świąt, kiedy wszyscy wierzą w zdarzanie się cudów i mamy większe szanse na wybaczenie pewnych grzeszków. Klimat filmu, mimo że jest ciężki to jest tak porywający, że trzeba go koniecznie zobaczyć.
Mogę serdecznie polecić ten film pasjonatom świątecznych filmów z głębokimi przesłaniami, bo film spełni Wasze oczekiwanie wprowadzenia w stan refleksji.
Polecam go także wszystkim dużym rodzinom z dziećmi. Również tym, w których dzieci są czasami istnymi diabełkami, bo całej rodzinie przyniesie mnóstwo frajdy oglądanie go a pociechami tak wstrząśnie, że w ogóle przestaną być niegrzeczne.
Autorem opracowanej retro recenzji jest Mateusz Morys.
Retro recenzja była poprawiana przez Dominikę Glombin, autorkę strony na Facebooku Korektor Dominika Glombin.
Niektóre fragmenty retro recenzji. były poprawiane przez Radosława Gryczkę, który jest autorem dwóch stron na Facebooku. Pierwsza nosi nazwę Radosław Gryczka - Popkultura bez szablonu, zaś druga zwie się Radosław Gryczka – pisarz.
Niektóre fragmenty retro recenzji były poprawiane przez miłośniczkę filmów z wytwórni Marvel Studios Patrycję Antkowiak.
Niektóre fragmenty retro recenzji były poprawiane przez wielbicielkę starych filmów Joannę Wargocka
Niektóre fragmenty retro recenzji były poprawiane przez entuzjastę podróży po świecie Pawła Wiszniuka.
Źródło o plakatu strona internetowa The Movie Database.

Fajna recenzja.
OdpowiedzUsuń