Film „Duch i Pani Muir” został wyreżyserowany przez Josepha Leona Mankiewicza.
Film został wyprodukowany przez wytwórnię filmową 20th Century Fox.
Dystrybucją kinową filmu zajmowała się ta sama wytwórnia filmowa.
Film pojawił się prawie we wszystkich amerykańskich kinach w piątek 20 czerwca 1947 roku. Dlatego „prawie” bo w nowojorskich kinach pojawił się dopiero w czwartek 26 czerwca 1947 roku.
Zaś w Wielkiej Brytanii film trafił do wszystkich kin w niedzielę 25 maja 1947 roku.
Szwedzi mieli możliwość oglądania tego filmu we wszystkich szwedzkich kinach w poniedziałek 8 września 1947 roku.
Portugalczycy mieli możliwość oglądania tego filmu we wszystkich swoich kinach w Poniedziałek 20 października 1947 roku.
Meksykanie mogli oglądać ten film w każdym meksykańskim kinie w środę 31 grudnia 1947 roku
Nadmienię w ramach ciekawostki, że Amerykański Instytut Filmowy w roku 2002 uwzględnił ten film na liście najlepszych amerykańskich melodramatów wszech czasów.
Krótkie wprowadzenie fabularne i opis wniosków dotyczących fabuły filmu.
Reżyser przenosi nas do wczesnego etapu XX wieku.Widzimy w nim jak wyglądał kiedyś Londyn i obserwujemy życie Lucy Muir, która po śmierci swojego męża Edwina Muir postanawia opuścić luksusową posiadłość teściowej i szwagierki, mimo stanowczego sprzeciwu obu kobiet. Wdowa wraz z córką Anną Muir oraz służącą Marthą Huggins osiedlają się w nadmorskiej miejscowości Whitecliff.
Pani Lucy przypada do gustu Dom pod Rybitwą, którego właścicielem kiedyś był kapitan Daniel Gregg, jednakże pośrednik nieruchomości nie chce, aby ona zamieszkała w tym domu, bo uważa, że w nim straszy duch kapitana Daniela. Lucy mimo to chce zamieszkać w tym domu i podpisuje umowę najmu.
Wkrótce duch kapitana Daniela postanawia ją straszyć, aby wykurzyć kobietę z domu. Gdy to mu się nie udaje nawiązuje z nią rozmowę, w trakcie której okazuje się, że mają zbliżone do siebie charaktery co często powoduje, że dochodzi pomiędzy nimi do niepotrzebnych, ale zarazem też bardzo zabawny kłótni. Kobieta tak bardzo zaimponowała duchowi, że zechciał się z nią zaprzyjaźnić, ale jak to czasami bywa w przypadku relacji damsko-męskich na przyjaźni się nie kończy. Oboje zaczęli pajać do siebie uczuciem miłości choć przez większość filmu nie zdają sobie z tego sprawy.
Rozwój fabularny jest powolny, ale ja osobiście lubię takie tempo filmu, bo to pozwala mi się lepiej wczuć w sytuację zaprezentowane na ekranie zarówno te zabawne jak i te cięższe.
Niby reżyser chciał wprowadzić wątek żałoby Lucy po śmierci męża, ale wyszło to bardzo nienaturalnie, bo aktorka nie miała możliwości wczucia się w sytuacje, które mają nastąpić, ponieważ reżyser dał jej za mało czasu i przez to, gdy jej postać mówi o smutku i żalu to ma się wrażenie jakby udawała a takie udawanie jest brakiem szacunku dla zmarłej osoby.
Mocno mnie wyprowadziło z równowagi zachowanie najbliższej rodziny Lucy, czyli tej walniętej teściowej i wrednej szwagierki, bo one zamiast wspierać Lucy na nowej samodzielnej drodze życia to jeszcze ją zniechęcały do tego strasząc, że nie da rady sama wychować córki. Jeszcze mówiły jej makabryczną kwestię, że bez mieszkania z mężczyzną to ona zwariuje.
Było to dla mnie denerwujące, bo one jako najbliższa rodzina powinny udzielić jej wsparcia emocjonalnego i mentalnego a zamiast tego Lucy otrzymała same potworne kwestie pokryte uprzedzeniami.
Nie dziwię się kapitanowi Danielowi, że chciał przegonić Lucy z córką Anią, bo miał już serdecznie dość tego, że każdy potencjalny nowe lokator chce coś zmieniać w jego włościach. Szczerze mówiąc gdybym był na jego miejscu to też bym przeganiał każdego potencjalnego lokatora.
Też bym nie chciał, żeby ktoś zmieniał coś co ja z wielkim trudem urządziłem. W moim odczuciu kapitan słusznie ocenił Lucy, bo mimo że podkreślała, że nie chcę nic zmieniać w domu, bo ją zauroczył klimat w domu to po dłuższym zastanowieniu zechciała ściąć drzewo w ogrodzie a kapitan kochał to drzewo, sam przywiózł nasionko, żeby je zasadzić.
Ucieszyłem się, kiedy kapitan zrozumiał, że straszenie Lucy jest bezsensowne. Bo ona nie opuściłaby jego domu. Bardzo mi się podobało to, że oboje mieli zbliżone do siebie charaktery. Dzięki temu zabiegowi rozwój relacji koleżeńskiej do miłosnej był bardzo naturalny.
Kłótnie pomiędzy Lucy a Danielem były zrobione w sposób niewymuszony i często polegały na tym, że oboje w czymś się nie zgadzali albo nie podzielali swojego poglądu lub kapitan powiedział jakieś brzydkie żeglarskie słowo, Lucy to się nie spodobało Wtedy dochodziło pomiędzy nimi do kłótni.
Często było to zabawne, gdyż tematy ich kłótni były w zasadzie błahostkami. Ten wątek był też bardzo fascynujący, ponieważ pokazywał jak różnice poglądowe, podobne charaktery i różnice w wychowaniu mogą wpływać na nieporozumienia w trakcie rozmów.
Przedstawienie na czym polega scenariusz filmu oraz omówienie wniosków.
Bardzo spodobało mi się jak scenarzysta Philipa Dunne’a przedstawił dwójkę głównych postaci.
Kapitan Daniel Gregg zawsze mówi szczerze to co myśli, a to jest wielka zaleta, bo widzowie nie muszą domyślać się co miał na myśli, gdy mówił taką a nie inną kwestię. Poza tym takie szczere mówienie swojej opinii prowadzi do wielu zabawnych a czasami niezręcznych sytuacji.
Wielce podobało mi się u kapitana Daniela jego przywiązanie do wszystkich rzeczy jakie posiada w swoim mieszkaniu. To wydało mi się bliskie mojemu sercu, bo ja również przywiązuję się do przedmiotów.
Ogromnie podobał mi się sposób wysławiania pani Lucy Muir. Jej elokwentne słownictwo jest tak bogate, że dosłownie miło się słucha tego co ona mówi. Niesłychanie podobało mi się jak ona zwracała uwagę ludziom, gdy używali brzydkich słów. Uważam, że wszyscy ludzie powinni być tak dobrze wychowani jak ona, bo Lucy ma rację, że używanie brzydkich słów nawet w złości świadczy o braku wychowania i braku szacunku do drugiej osoby.
Niezmiernie podobało mi się w Lucy jej wysoko rozwinięta wrażliwość. Każdą trudną i przyjemną rzecz mocno przeżywała emocjonalnie. To przyczyniało się do poczucia, że bohaterka jest mi bardzo bliska, bo ja również mam taki charakter, ale jednocześnie też ją bardzo podziwiałem, bo potrafiła szybko, gdy było to konieczne wziąć się w garść.
Spodobał mi się również obrany kierunek wątku romantycznego pomiędzy Lucy a kapitanem. W trakcie wspólnej pracy nad książką biograficzną o życiu marynarskim kapitana, Daniel opowiada jej coraz więcej wydarzeń ze swojego życia, które były dla niego ważne, mówi jej o swoich uczuciach i aspiracjach jakie posiadał za życia. Opowiada jej o ważnych dla niego wydarzeniach a nawet dzieli się wspomnieniami z okresu swojego dzieciństwa.
Lucy odwdzięcza mu się opowiadając o swoich doświadczeniach emocjonalnych, o swoich wydarzeniach ważnych w jej życiu. Wtedy wytwarza się w ich sercach uczucie miłości, które sprawia, że oboje pragną być ze sobą, ale jedna pozornie błaha rzecz utrudnia im być razem. Tym problemem jest brak możliwości ze strony kapitana zaspokojenia potrzeb ciała Lucy typu muśnięcia, pocałunki lub też zastosowania najpiękniejszego gestu przytulenia.
Z czasem ta niedogodność przestaje być uciążliwa dla Lucy i ważna, ale kapitan strasznie przeżywa to, że poza doznaniami emocjonalnymi nie jest w stanie dać Lucy tego czego potrzebuje więc postanawia odejść, żeby pozwolić Lucy cieszyć się życiem na ziemi. Ale Lucy po jego odejściu postanawia spędzić całe swoje życie na wyczekiwanie momentu, gdy będzie mogła być z nim jako duch.
Wspaniale było obserwować wspólną pracę obojga nad książką, cudownie było słuchać wypowiedzi kapitana o jego pasjonujących przygodach i jego bogatych przeżyciach emocjonalnych
Niezwykłym doświadczeniem było słuchać jego aspiracji życiowych.
Było dla mnie cudownym doświadczeniem obserwowanie nerwowych reakcji Lucy na nie zawsze milutkie sposoby prowadzenia wypowiedzi kapitana były dla mnie przezabawne i intrygujące.
Obserwowanie swobodnego procesu kształtującej się prawdziwej miłości było dla mnie cudownie wzruszające tak mocno się popłakałem, że aż zabrakło mi chusteczek.
Przykro mi się zrobiło, kiedy dowiedziałem się, że kapitan jako duch nie byłby w stanie zaspokoić jednej sfery życia u Lucy. Zalewał mnie smutek, gdy widziałem jak kapitan mocno przeżywał to, że nie mógł przytulać Lucy. Czułem wielki podziw do kapitana, że był w stanie swoje własne szczęście zaniedbać, aby dać szansę Lucy zakochać się w kimś innym kto żyje i byłby w stanie zaspokoić jej potrzeby bliskości.
Czułem ogromną radość, gdy dostrzegłem, że Lucy nie czuje żalu do kapitana w związku z opuszczeniem ją, bo ona rozumiała to, dlaczego tak postąpił. Czułem zachwyt i podekscytowanie, gdy widziałem, że nie chciała być z nikim innym w życiu i zechciała poczekać na moment, gdy będzie mogła być z nim w związku. To był najpiękniejszy gest jaki człowiek może zrobić.
Przemyślenia na temat dialogów.
Dialogi są genialnie skonstruowane. Konteksty wypowiedzi nie są jakoś mega rozbudowane, ale to osobiście nie przeszkadza w pokazaniu dużej ilości informacji o głównych postaciach. Świetnie wyjaśniają motywacje bohaterów do podejmowanych działań, które są zaprezentowane na ekranie Każde zdanie wypowiadane w filmie brzmi bardzo naturalnie.
Jeśli chodzi o odbiór emocjonalny dialogów to sądzę, że kontekst wydźwięku wypowiedzi każdego zdania w chwilach komediowych potrafi doprowadzić człowieka do łez a w chwilach dramatycznych potrafi wstrząsnąć widownią. W chwilach grozy potrafi wywołać uczucie paranoicznego lęku.
Wrażenia względem wykonania kostiumów.
Projektantka kostiumów Eleanor Behm zrobiła bardzo dobrą robotę tworząc ubrania dostosowane pod odpowiedni wygląd do epoki, w której, występują postacie widniejące na ekranie, czyli wczesnego XX wieku. Wykonanie kostiumów niesamowite. Widać, że każdy kostium robiono ręcznie a to wywołuje zachwyt. A materiał, z którego został wykonany każdy kostium był najwyższej jakości, przez to kostiumy wywołują poczucie oczarowania pięknem materiałów.
Przemyślenia na temat ścieżki dźwiękowej.
Kompozytor Bernard Herrmann zrobił naprawdę Genialną ścieżkę dźwiękową. Podczas odbywania się scen romantycznych potrafi chwycić za serce widza tak mocno, że popłacze się ze wzruszenia.
Podczas odbywania się scen horrorowych potrafi wywołać poczucie przeszywających całe ciało widzów nieprzyjemnych dreszczy spowodowanych lękiem o los bohaterów.
Podczas odbywania się scen Komediowych Otrzymujemy rozładowanie wcześniej nagromadzonego napięcia. Oraz wywołanie rozkręconego na maksa uczucia radości.
Kompozytor rękoma muzyków w orkiestry symfonicznej stworzył muzykę, która potrafi sterować dosłownie uczuciami widzów wywołując te stany emocjonalne, które pragnie przywołać. u widza.
Dźwięk wydobywający się z muzyki instrumentalnej jest jeszcze cudowniejszy, bowiem artyści posłużyli się symfonią, żeby zagrać swoje melodie.
Wrażenia ze sposobu kręcenia filmu.
Sposób kręcenia kamery wywołuje podziw, bowiem praktycznie cały czas nakręcony przez kamerzystów film pokazuje trzy perspektywy wizualne. Żeby Wam lepiej wyjaśnić co mam na myśli przedstawię konkretne przykłady.
Przykład pierwszy. Możemy ujrzeć perspektywę jednej osoby, którą jest główna bohaterka o imieniu Lucy. Ta perspektywa pozwala widowni zobaczyć otaczający Lucy świat poprzez spojrzenie jej oczu. Przez to widzowie zaczynają postrzegać każdą osobę znajdującą się w otoczeniu Lucy tak jak ona ją odbiera. Widzowie zaczynają w taki sam sposób myśleć o otoczeniu, które widzi Lucy. Co więcej, ta perspektywa pozwala nam obcować na okrągło z każdym stanem emocjonalnym, jaki przeżywa Lucy na filmie.
Przykład drugi. Widzowie mogą oglądać perspektywy osób postronnych, którzy przybywają z Lucy na co dzień. Wtedy widzowie mogą zobaczyć, jak Lucy jest odbierana przez swoich najbliższych. A to sprawia, że widzowie mogą skonfrontować się z drugą stroną medalu rzeczywistości głównej bohaterki. To pozwala też widowni wykazać większą wyrozumiałość osobom, które nie darzą Lucy sympatią.
Przykład trzeci. Widzowie mogą obserwować perspektywę ducha Daniela. Wtedy poprzez oczy Daniela widzowie konfrontują się z jego rzeczywistością dostrzegając, że jego życie nie jest usłane różami. Bowiem poza jego ukochaną Lucy praktycznie nikt nie jest w stanie go zobaczyć. To pozwala widowni nie tylko zrozumieć jego ciężki żywot ducha, ale także pozwala lepiej wczuć się w jego sytuację. Co przyczynia się na lepsze wejście widowni w jego przysłowiowe buty A to sprawia, że widownia czuje jego duchową udrękę.
Przemyślenia na temat gry aktorskiej.
Większość obsady aktorskiej wypada przyzwoicie w swoich rolach. Jednakże cztery główne role wywarły na mnie wielgachne wrażenie. Dlatego koniecznie muszę o nich wspomnieć.
Aktorka Gene Tierney doskonale odegrała postać Lucy Muir. Świetnie swoimi gestami, mimiki twarzy pokazała wszystkie targające jej postacią emocje, rewelacyjnie obniżała i podwyższała swoją tonację głosu, aby wyrazić to co jej bohaterka czuła w danej chwili. Bardzo fajnie odegrała jej niezależność, jej stanowczą a zarazem spokojną osobowość oraz fajnie pokazała jej dusze niepoprawnej romantyczki.
Aktor Rex Harrison odgrywający kapitana Daniela Gregga każdym gestem mimiki twarzy doskonale pokazywał gorycz swojej postaci do zaistniałej sytuacji bycia duchem, jego zażalenie, że w związku z brakiem ciała nie może zaspokoić potrzeb swojej ukochanej Lucy. Doskonale także pokazał jego szorstką a zarazem piękną osobowość człowieka tak nerwowego, że łatwo jest go wyprowadzić z równowagi, człowieka niezwykle wrażliwego na uczucia i potrzeby bliskich mu ludzi, osobę nie lubiącą zmian w życiu.
Aktorka Natalie Wood rewelacyjnie wcieliła się w ciekawą życia i troszeczkę niesforną malutką Annę Muir.
Aktorka Edna Best odgrywająca służącą Martę Huggins bardzo fajnie odegrała jej obsesję kontrolowania i dbania o zdrowie Lucy i Anny. Świetnie odegrała jej przesądną naturę, bardzo fajnie pokazała jej umiejętność wyczuwania błyskawicznego kto jakie ma intencje wobec każdej osoby. Aktorka ma też niezwykłą mimikę twarzy, spojrzy się na jej minę i od razu człowieka dopada śmiech. Nie umiem wyjaśnić, dlaczego tak się dzieje.
Podsumowanie filmu.
W dzisiejszych kinach, gdy pojawiają się komedie romantyczne to jest w nich stosowany prostacki humor, a miłość jaka jest tam pokazywana nie jest ta prawdziwa tylko skupiająca się na rozwoju cielesnych doznań.
A gdzie emocje, które świadczą o prawdziwej miłości? Prawdziwa miłość nie potrzebuje doznań erotycznych. Realnej miłości wystarczą doznania emocjonalne i pieszczoty takie jak przytulasy i pocałunki. Niefałszywej miłości wystarczy duchowa obecność drugiej osoby.
Prawdziwa miłość przetrwa nawet śmierć i właśnie tą jedyną słuszną miłość pokazuje film reżysera Josepha.
Myślę, że film z okresu lat 40, a więc złotej ery Hollywood jest wart polecenia wszystkim współczesnym reżyserom, którzy nie rozumieją głębi prawdziwej miłości, gdyż ten film pozwoli im ją zrozumieć.
Polecam go także, wszystkim niepoprawnym romantykom, bo wasze pragnienia zobaczenie tej prawdziwej miłości na ekranie zostanie zaspokojone a doznania emocjonalne tylko podsycą waszą ekscytację tym co się dzieje na ekranie.
Polecam również ten film osobom, których serca ciężko jest poruszyć, bo to co tam zobaczą zwłaszcza w scenie końcowej doprowadzi ich do takiego poruszenia, że z ich oczu wypłyną szczere łzy.
Polecam również ten film osobom, które lubią słuchać dobrą muzykę orkiestry symfonicznej, bo kompozytor się nią posłużył prezentując genialną ścieżkę dźwiękową, kiedy grał swoją muzykę w jej ramach. Mam pewność, że tej części widowni, która jest fanami muzyki w filmach tak bardzo przypadną do gustu te dźwięki, że staną się stałym punktem na liście utworów. Często słuchanych i odtwarzanych.
Autorem opracowanej retro recenzji jest Mateusz Morys.
Retro recenzja była poprawiana przez Dominikę Glombin, autorkę strony na Facebooku Korektor Dominika Glombin.
Niektóre fragmenty retro recenzji były poprawiane przez Marka Kamińskiego, właściciela strony na Facebooku Nocny Marek.
Niektóre fragmenty były poprawiane przez miłośniczkę kina Joannę Wargocka
Niektóre fragmenty retro recenzji były poprawiane przez miłośniczkę dobrych starych filmów Patrycję Antkowiak.
Niektóre fragmenty retro recenzji były poprawiane przez wielbicielkę kina Aleksandrę Szafran.
Niektóre fragmenty retro recenzji były poprawiane przez entuzjastę podróży po świecie Pawła Wiszniuka.
Źródło o plakatu strona internetowa The Movie Database.

Bardzo ciekawa recenzja. Muszę w końcu obejrzeć ten film!
OdpowiedzUsuńMiło się czyta i zapewne w najbliższym czasie oblejże ten film.
OdpowiedzUsuń